Fuck friends

Istnieją kobiety, które pojawiają się w życiu jak meteoryt – gwałtowne, robią dużo zamieszania i spalają się w efektownej eksplozji. Aśka była moją kochanką, do momentu, kiedy nasza relacja była dla niej wygodna. Zdawałem sobie sprawę, że tylko pozornie przyjaźniliśmy się ze sobą – to było w dziewięćdziesięciu procentach „fuck” i w dziesięciu „friends”. Ale mając tą świadomość tym łapczywiej korzystałem z każdej chwili spędzanej razem.

Lubiłem patrzeć, jak się porusza, jak jej plecy wyginają się w delikatny łuk, kiedy siadała naga na brzegu materaca, obejmując rękoma kolana podciągnięte pod brodę. Była naprawdę kobieca – przykład dojrzałej, ale jeszcze młodej i atrakcyjnej dziewczyny. Lubiłem rozmawiać z nią po seksie, kiedy leżeliśmy obok siebie, paląc jednego papierosa. Zazwyczaj nasze rozmowy skupiały się na tematach związanych z tym, co przed chwilą robiliśmy, albo co mieliśmy zaraz robić. Była wyuzdana w miły i czasem zaskakujący sposób. Sama w czasie rozmowy odkrywała, że coś sprawia jej przyjemność, albo że ma na coś ochotę. Bawiło mnie szczególnie to, że potrafiła się nawet w takich momentach zawstydzić. W jednej z podobnych rozmów wypłynęła sprawa wibratora. Postawa „chciałabym i boję się”. Nie drążyłem tematu, wiedząc, że sama musi dojść do przekonania, że chce spróbować.

Po kilku dniach Aśka zadzwoniła do mnie z mieszkania swojej przyjaciółki. Okazało się, że właśnie się bawi wibratorem i potrzebuje dodatkowej stymulacji…

– Wibrator nie jest mój. Pożyczyłam go od kumpeli – zawsze zastanawiała mnie ta skłonność do dzielenie się erotycznymi zabawkami wśród kobiet.

– A gdzie jest kumpela?

– Siedzi obok mnie na kanapie – słyszałem w jej głosie uśmiech – pomaga mi trochę…

„No ładnie”, pomyślałem i poczułem jak w gwałtownym tempie wzrasta we mnie podniecenie. Byłem jednak tak zmęczony po pracy, że miałem ochotę jedynie na sen. Chwilkę pogadaliśmy i rozłączyłem się. Dwie godziny później znów telefon.

– Mogę do ciebie przyjechać? Uciekły mi wszystkie autobusy, a nie chcę wracać nocnym, wolałabym spać u ciebie, a nie tu – wciąż była u przyjaciółki, kilka ulic ode mnie.
– Hmmm… – nie chciałem mówić „nie”, ale nie miałem najmniejszej ochoty na kolejna zarwaną noc, zwłaszcza, że poprzednią spędziłem też na wygibasach seksualnych.

– …ale wiesz, ja nie mam siły na seks.

– Obiecuję, że nie będę cię męczyć i nie będziemy się pieprzyć – nie mogłem się nie zgodzić.

Po kilkunastu minutach przed domem zatrzymała się taksówka i wyszła z niej Asia.
Jak zwykle – obcisłe dżinsy, króciutka bluzeczka. Weszła do mnie do mieszkania i usiadła na łóżku. Otworzyła piwo, które przywiozła dla siebie i dla mnie.

– Wiesz, wcale nie było dobrze z tym wibratorem

– A masz go ze sobą? – pokiwała głowa przełykając piwo. Poczułem że wszystkie włoski na ciele stają mi dęba na myśl o tym, że mógłbym…

– Pokaż – poprosiłem.

Już nie czułem zmęczenia. Wibrator był standardowym modelem – duża atrapa członka, plus mniejsza wypustka do drażnienia łechtaczki. Kilka prędkości, wibracje i poruszanie okrężne – całkiem fajna zabawka. W czasie gdy ja oglądałem wibrator, Asia zdjęła sandałki i rozsiadła się wygodnie na łóżku.

Po kilku zaledwie spotkaniach czuła się już u mnie swobodnie. Zapaliła papierosa – wyglądała jak rozpieszczona dziewczynka. Włączyłem radio, zapaliłem również i usiadłem obok niej. Milczeliśmy. Dotknąłem jej pleców, drgnęła, ale nie zmieniła pozycji. Po chwili podsunęła pod moją dłoń głowę, nadstawiając się do kolejnej porcji pieszczot. Czułem sztywność kutasa – wiedziałem już, że się nie wyśpię tej nocy.

Kilka chwil później siedziała na mnie okrakiem, całując zapamiętale. Moje ręce błądziły po jej plecach, pośladkach, zewnętrznej stronie ud. Całowała mnie coraz mocniej i coraz głębiej, a ja robiłem się coraz mniej senny.

Jak na amerykańskich filmach; najpierw zdjęła koszulkę, potem pozbyła się stanika. Kiedy była już w samych spodniach, zajęła się mną. Zdjęła ze mnie wszystko i z wypiętym w górę tyłkiem zaczęła całować okolice jąder i samego fallusa. Czułem, jak wodzi językiem wzdłuż mojego prącia, jak drażni je samymi wargami. W tym samym czasie jej ciepła dłoń masowała mosznę delikatnymi, okrężnymi ruchami. Byłem coraz bardziej podniecony – słyszałem swój głośny, przyspieszony oddech. W końcu nie wytrzymałem… Przewróciłem ja na plecy i zdarłem z niej spodnie. Zaraz potem odrzuciłem na bok lekko już wilgotne stringi.

Bez długich podchodów wsunąłem język wprost w jej vulvę. Natychmiast zrobiła się mokra i gorąca. Byłem na skraju orgazmu, więc żeby zapanować nad pożądaniem, skupiłem się na kochance. Mój język szalał od jednego brzegu do drugiego. Kręciłem nim młynki i spirale wokół łechtaczki, żeby na końcu delikatnym liźnięciem znów oddalić się od pęczniejącej łechtaczki. Aśka wiła się i głośno jęczała. Każdy mój powrót do najczulszego miejsca kończył się urwanym westchnieniem. Nabierała dużo powietrza w płuca, wstrzymywała oddech na czas moich bezpośrednich pieszczot i widziałem, jak jej piersi opadają, kiedy rozluźniała się z jękiem.

Sięgnąłem po wibrator stojący wciąż obok łóżka. Pośliniłem czubek i włożyłem go miedzy jej rozchylone wargi sromowe. Służył mi na razie jako nieruchome przedłużenie moich palców. Moja „przyjaciółka” głęboko westchnęła i wysunęła biodra naprzód. Zobaczyłem, jak kobiecość ustępuje pod naciskiem i zaciska się wokół prącia, które znikało powoli w jej wnętrzu. Nie przestawałem jej lizać i penetrowałem wolno nieruchomym wibratorem.
– Ahhhh… jak dobrzeee… – jej ciało wyginało się i prężyło. Widziałem, że naprawdę jest jej przyjemnie. Językiem drażniłem zewnętrzne części pochwy, te malutkie elementy różowego, delikatnego ciałka, które wysuwały się razem z grubym wibratorem. Głośno jęczała w rytm kolejnych pchnięć, wypychając biodra do przodu, tak, bym mógł wsadzać go najgłębiej, jak się da. Zamruczała i poddała się przyjemności.

– Chcę poczuć ciebie w środku – usłyszałem lekko zachrypnięty głos.

Rozłożyła jeszcze szerzej nogi i przyciągnęła ręką do siebie. Wśliznąłem się w jej mokre wnętrze bez trudu i bez żadnego oporu. Drżała pod moim ciałem. Poruszałem się niespiesznie wewnątrz, pozwalając Asi na kierowanie moimi pchnięciami. Zaciskała palce na pośladkach, nadając tempo. Kochaliśmy się powoli i głęboko, ale po chwili zmęczenie dało znać o sobie i poczułem, jak zaczyna mi brakować sił.

Przez chwilę miałem wrażenie, jakbym stał obok i patrzył na nas kochających się.

Taki dystans możliwy jest tylko wtedy, kiedy przyjemność z doznań fizycznych przegrywa z tą z patrzenia, albo ze świadomości, że robię coś naprawdę dziwnego, albo niebezpiecznego. Postanowiłem wykorzystać porzucony chwilowo wibrator i pobawić się seksem, dla niego samego. Wyszedłem z niej położyłem się obok wciąż drżącego ciała Aśki.

– Mam ochotę na ciebie popatrzeć, jak sama sobie robisz dobrze.

– Nieee… nie chcę tak, proszę, wejdź we mnie – zaczęła wspinać się na mnie, żeby dosiąść mnie „na jeźdźca”.

– Zrób to dla mnie – poprosiłem, usuwając się spod niej. Położyłem ją na plecach i wsunąłem wibrator pomiędzy nabrzmiałe wargi sromowe. Sięgnąłem drugą ręką i pokierowałem jej dłonią tak, żeby sama sterowała jego ruchami wewnątrz. Przez chwilę siedziałem pomiędzy jej rozrzuconymi na boki nogami, głaszcząc po brzuchu i masując piersi. Kiedy już „rozkręciła się” na dobre, podniosłem się z łóżka i usiadłem na krześle barowym, które stało obok. Widziałem z góry całe jej ciało; szeroko rozchylone srom, wsuwający się w niego jasny trzon wibratora, napięte z podniecenia uda, sterczące ciemne sutki, zamknięte oczy i zaciśnięte usta.

– Połóż się na brzuchu. Ooo taaak… Wypnij pośladki, klęknij i wypnij pupę – posłusznie wykonywała moje polecenia.

Przełożyła rękę i wznowiła ruchy wibratorem. Słyszałem, że uruchomiła wszystkie dostępne funkcje. Cicho buczał wewnątrz niej – dźwięk nasilał się, kiedy częściowo go wysuwała. Sama posuwała się rytmicznymi ruchami. Jej wypięty odbyt zaciskał się kiedy wkładała wibrator prawie do samego końca. Jęczała głośno, a ja siedziałem na stołku, onanizując się i podniecając coraz mocniej. Widziałem jak jej palce u nóg zaciskają się pod wpływem nadchodzącego orgazmu.

Podniosła się i przytuliła twarz do zimnej ściany. Jedna ręka rytmicznie poruszała się między udami, drugą podparła się, unosząc ciało. Miała napięte wszystkie mięśnie, a jej skóra lśniła od cienkiej warstwy potu. Wyglądała tak perwersyjnie i tak wyuzdanie. Byłem świadkiem i po części inicjatorem niesamowicie podniecającego przedstawienia. Onanizująca się na moje życzenie, piękna kobieta – marzenie pokręconego umysłu.

Zobaczyłem jej opaloną dłoń rozpiętą na białej ścianie – krzyczała i pieprzyła się coraz gwałtowniej wibratorem. Całe ciało drgało spazmatycznie.

– Aaaaaaaaa! – krzyknęła gardłowo i opadła na łóżko, spomiędzy jej nóg wystawał do połowy zanurzony, sztuczny penis.

Zszedłem ze stołka i położyłem rękę na jej wciąż rozedrganych pośladkach. Poruszyła się, ale nie była w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Wyjęła wibrator z spomiędzy warg sromowych i przytuliła się do mnie rozluźniona. Po chwili już spała, wtulona w moje ramię.

Autor: Barman-Raven

http://www.odcienieczerwieni.pl/

Jak oceniasz ten wpis?

Najczęściej czytane

Weryfikacja wieku

Czy masz więcej niż 18 lat ?