Zakochać się w Pole dance…

Nie planowała wiązać swojej kariery ze sportem, choć był on obecny w jej życiu od zawsze. Swoje początki z Pole dance wspomina z uśmiechem na ustach i z lekkim rumieńcem, przyznając, że na początku wstydziła się o tym komukolwiek powiedzieć.

Jak mantrę powtarza, że łatwo nie było, ale zdecydowanie nie żałuje. Spełniona kobieta, instruktorka i właścicielka szkoły Pole Dance – Agnieszka Dawidowicz – Karaszewska w specjalnym wywiadzie dla Strefy Przyjemności: o Pole Dance, kobiecości i wspaniałych happy endach.

 

Skąd ta pasja, skąd w Twoim życiu wzięło się Pole Dance?

Na początku Pole dance było dla mnie tylko oryginalnym sportem. W czasie kiedy zaczynałam treningi, w Warszawie były raptem 3 szkoły. Była to aktywność zupełnie niepopularna, wszystko dopiero raczkowało. Większość osób ten sport kojarzyło hmmm… no wiadomo z czym, dlatego też na początku w ogóle się do tego nie przyznawałam. Na dobrą sprawę pierwsze 3 lata trenowałam rekreacyjnie. Oczywiście ta pasja się rozwijała, treningów było coraz więcej, coraz większy głód poznawania nowych figur. Z biegiem czasu tak się w Pole Dance zakochałam, że zostałam instruktorką, a teraz już mam własne studio.

 

Czy była osoba, która szczególnie Cię zainspirowała?

Myślę, że był to trener. Każdy dobry trener to osoba odpowiedzialna, dbająca o bezpieczeństwo kursantów i taka, która potrafi zainspirować. To jest podstawa tak jak w każdym sporcie, przynajmniej na początku.

 

Co Cię ujęło w tym sporcie?

Wyzwania, ciągłe wyzwanie. Wciąż możesz doskonalić swoje umiejętności, bo cały czas powstają nowe akrobacje. Niektórzy myślą, że istnieje określona ilość figur np. 50 – poznajesz je i koniec, jesteś na tym najwyższym poziomie. Otóż nie, codziennie powstają nowe tricki, zależne tylko od ludzkiej kreatywności.

 

Która akrobacja jest Twoją ulubioną?

Bat wings, wygląda to tak jakbym lewitowała w poziomie. Całe moje ciało jest pod katem 90 stopni względem rurki.

 

Taka malutka drobniutka kobietka? Musisz mieć strasznie mocne ręce….

(śmiech) Nie, nie tylko ręce. Na dobrą sprawę Pole Dance wzmacnia cała ciało – mięśnie brzucha, nogi, kręgosłup….

 

  Pole dance to ogromny wysiłek fizyczny, czy w taki razie tego sportu może spróbować każdy?

Teoretycznie tak. Jednak w praktyce jest to sport dla tych, którzy nie mają żadnych przeciwwskazań medycznych do uprawiania sportu w ogóle, dlatego, że jest to trening mocno obciążający i siłowy. A jeżeli chodzi o wiek? Nie widzę żadnych barier. Wśród naszych kursantek mamy młode dziewczyny ok. 14-letnie, jak i panie po 50-tce.

 

Po jakim czasie można zauważyć pierwsze efekty?

Progres jest duży, ale czy szybko? Żaden instruktor nie będzie nierozsądny i nie da grupie do wykonania ćwiczeń, figur na które wie, że ta grupa nie jest gotowa. Jeśli chodzi o zmianę ciała to już po 3 miesiącach przy intensywności 2 razy w tygodniu widać pierwsze efekty. Nie okłamujmy się, do tego powinniśmy dołożyć również odpowiednią dietę.

 

 Na początku wspomniałaś, że ten sport niesie za sobą wiele konotacji erotycznych. Dlatego nie mogę nie zapytać czy Twoim zdaniem pozwala on rozwinąć kobiecość, subtelność, elegancję w ruchu?

Nie tylko tak uważam, ale jestem o tym święcie przekonana. Od pierwszych zajęć dziewczyny uczą się prawidłowej postawy, jak napinać swoje ciało, prostować się i chodzić przy rurce. Po pierwszych dwóch zajęciach można zauważyć, że przekraczają próg studia zupełnie inaczej. Pewne siebie, wyprostowane, broda wysoko. Uwierz mi, że wtedy każde ciało wygląda lepiej niezależnie od tego czy jest to rozmiar 34 czy 42.

 

Czy zdarza Ci się być świadkiem totalnej przemiany,kiedy z cichej, szarej myszki robi się nagle kobieta wamp?

Jest mnóstwo takich historii. Poza tym, że dziewczyny się rozwijają, coraz bardziej wkręcają się w ten sport, to też pięknie przy tym rozkwitają.

 

Jako, że taniec ten większości kojarzy się ze striptizem, chciałabym zapytać czy zdarzyła Ci się kursantka, która przyszła na kurs z zamiarem bycia drugą Demi Moore z kultowego „Stiptizu”?

Tak, mam kursantki które chciały obudzić w sobie seksapil i poczuć się kobieco. Mimo, że są to zajęcia grupowe to staramy się mieć podejście indywidualne. Dlatego ja znam historię każdej z tych dziewczyn. Motywacje są różne, któraś przyjdzie odreagować stres w pracy, inna chciałby wrócić do formy po ciąży, a jeszcze inna poczuć się bardziej śmiało, seksownie po prostu dobrze w swoim ciele. Najcudowniejsze chyba dla każdego trenera jest widzieć jak kursantki się zmieniają i rozkwitają, stają się spełnionymi kobietami.

 

To jest tzw. happy end, ale początki są trudne, a kobiety mają obawy…

Tak, to nie jest łatwe. Przede wszystkim to walka ze swoimi kompleksami. Dzwoniąc do studia kobiety często mówią, że mają nadwagę, większy brzuszek czy cellulit. Martwią się jak będą wyglądały. Zwyczajnie się wstydzą.

 

 No właśnie, często kobiety wstydzą się uczestniczyć w zajęciach sportowych w ogóle, a tutaj jednak trzeba pokazać trochę ciała.

Ale to są zajęcia tylko dla kobiet, tu mogą poczuć się swobodnie i bezpiecznie. W gronie kobiet to zupełnie jak na zajęciach fitness, a że jest się bardziej rozebranym, no tego wymaga akurat specyfika tego sportu. Nie dlatego, żeby eksponować swoje wdzięki tylko dlatego, że całym ciałem przyczepiamy się do rurki.

 

Czy miałabyś radę dla kobiet, które chciałyby spróbować, ale nie mogą się przełamać?

Spróbujcie, po jednych zajęciach same się przekonacie jak fantastyczny jest to sport. Nie chciałabym nikogo zmuszać, bo jest on też dość wymagający. Jednak nagroda jaką się otrzymuję za ten wysiłek- piękne ciało, pewność siebie i świadomość swojego ciała – są tego warte.

 

Chcesz spróbować? Zapraszamy do: http://www.spinproject.pl/

https://www.facebook.com/SPINprojectpoledancestudio/?fref=ts

Jak oceniasz ten wpis?

Najczęściej czytane

Weryfikacja wieku

Czy masz więcej niż 18 lat ?