Jeśli interesujesz się wiązaniem i sądzisz, że shibari to piękny sposób ozdabiania ciała liną, to nie czytaj dalej, bo ten artykuł nie jest dla Ciebie. Jeśli uważasz, że liny są narzędziem do dominacji… to poniżej znajdziesz coś interesującego.
Być może nigdy nie słyszałeś, drogi czytelniku, określenia „semenawa”. W dosłownym tłumaczeniu oznacza to linę cierpienia. Celem tego stylu jest wydobycie piękna w cierpieniu. Polega on na wywołaniu emocji. Emocji tak bardzo podobnych do tych, z jakimi mamy do czynienia w innych strefach BDSM, takich jak Dominacja i Uległość, czy Sadyzm i Masochizm. Być może dlatego Semenawa idealnie zamyka koło i zawiera w sobie wszystkie pojęcia, które zawarte są w tym charakterystycznym skrócie.
Semenawa nie jest w żadnym wypadku artystycznym podejściem do sznurków. Kluczowym celem tego wiązania są emocje. W dużej mierze zależą one od tego, co osoba, która wiąże chce przekazać. I może to być miłość, uczucia, podniecenie, ale może też być uprzedmiotowienie, dominacja. To wszystko wyraża się za pomocą liny, będącej narzędziem w dłoni riggera.
Samo wiązanie, oprócz emocji, ma na celu dwie rzeczy: wydobycie piękna z ciała modelki, oraz wprowadzenie jej w stan cierpienia. Pozycje w semenawie są celowo niewygodne, natomiast również pozycja ciała oprócz niewygody ma być piękna dla obserwatora. To ciało modelki musi wyglądać pięknie, a nie wzór z lin na jej ciele. Liny muszą być jak najmniej wizualnie inwazyjne, jak tylko to możliwe.
Semenawa porusza wiele aspektów BDSM, ale to od riggera zależy, które z tych aspektów wykorzysta podczas sesji wiązania. Mimo rosnącej popularności tego stylu w Europie i częstych pokazów na imprezach sznurkowych lub fetyszowych, prawdziwą semenawę można doświadczyć tylko w zaciszu własnej „sypialni”. Co prawda wielu jej praktyków ma w niej punkty do podwieszania i przynajmniej jeden bambus, ale najbardziej emocjonujące wiązania to te, które są najmniej skomplikowane, a wyrażają najwięcej intencji wiążącego.
Styl ten wiele inspiracji czerpie ze sposobu, w jaki liny były wykorzystywane we feudalnej Japonii. Jeśli ktoś się interesował historią Japonii z pewnością natrafił na stwierdzenie, że shibari zrodziło się z „hojo-jutsu”. Inspiracja semenawy jest nawet głębsza, bo sięga wręcz po techniki tortur liną podczas przesłuchań przestępców. Do tej pory, najbardziej skrajni jej adepci, stosują niektóre z ówczesnych technik, zmodyfikowane o pewne środki ostrożności i zdrowy rozsądek. Natomiast kontekst tych technik zmienił się diametralnie, tak samo jak kontekst „dawania klapsów” może się zmienić, w zależności od sytuacji, w której się je otrzymuje.
Z pewnością, biorąc pod uwagę te czynniki, możesz uznać, że semenawa nie jest dla Ciebie. I to jest zupełnie w porządku. Każdy ma inne podejście do wiązania i to jest to, co sprawia, że shibari jest tak piękne i różnorodne. Nie jest ważne w jaki sposób lub w jakim stylu ktoś wiąże. Ważne, aby wiązanie sprawiało przyjemność obu stronom wiązania. Semenawa jest jedynie sposobem wiązania, przeznaczonym dla… „bardziej mrocznych” adeptów tej sztuki.
NawaRonin
założyciel Shibari Dojo Warsaw
http://shibaridojowarsaw.com/pl
redaktor serwisu StrefaPrzyjemnosci.pl
autorka książek dla dorosłych