Wydarzyło się to stosunkowo niedawno. Miałam chłopaka. Jednakże poznałam pewnego mężczyznę. Nazwijmy go E. Wtedy był w okolicach 38 roku życia, miał żonę, synka. Poza „służbowymi” sprawami zaczął zapraszać mnie na kawę, obiad, kolację…
Przerodziło się to w romans. W okolicach października/listopada przyjechał po mnie. Z satysfakcją dał mi wylewnego całusa na oczach moich zdziecinniałych kolegów. „Mam dla ciebie niespodziankę” wyszeptał mi do ucha. Pojechaliśmy na Pragę do jego mieszkania. Zamknął drzwi i rozebrał. Nakazał mi klęknąć i zamknąć oczy. Nie była to dla mnie nowość – tak zawsze robił gdy miałam mu wylizać. Tym razem się pomyliłam. Zawiązał mi oczy, usłyszałam szczęk czegoś metalowego. Założył mi obrożę! Było to jednocześnie fascynujące i przerażające. Dopiął do niej smycz. „Buzia! Szeroko!”. Myśląc, że teraz mi wsadzi, spełniłam jego życzenie. Błąd! Założył mi knebel. Z kulką. Dosyć sporą. „Idziemy!” zażądał.
Próbowałam wstać, jednak on złapał mnie za ramię powstrzymując „na czworaczkach, suko”, po czym szarpnął dość mocno za łańcuch. „Grzeczna suczka. A teraz wstań.”, złapał mnie za nadgarstki na które założył kajdanki (nie jakieś tam plastikowe- policyjne) i przypiął do rury od ogrzewania. „Wypnij się”, po czym dostałam pierwszy raz w moje cztery litery skórzanym pejczem. Nie mogłam krzyczeć, nie mogłam zaprotestować. I nie przewidziałam, że mi się to spodoba. Przynajmniej nie od razu. Wymierzył kilkanaście razów. Mocnych razów. Po czym odpiął kajdanki i rzucił na łóżko obok. „Bokiem, bokiem…. o taaak, a teraz wypnij ładnie tyłeczek”. Kolejne zaskoczenie. Nie wszedł. Poczułam na sobie coś małego, skórzanego, przesuwał po moich plecach aż do twarzy, podniósł tym czymś głowę „to jest szpicruta, zachowuj się dobrze a nie będzie bardzo bolało” po czym usłyszałam trzask kawałka skóry o mój zbolały „tyłeczek”.
Dostałam parę razy, po czym zajął się maltretowaniem moich piersi. Nie bolało bardzo. To zrobił troszkę delikatniej. Szarpnął za włosy, jedną ręką poddusił, drugą pomacał, trzymając łańcuch sprawdził czy jestem gotowa i powiedział: „Od dziś tak będziemy to robić, jesteś moją suką, dostałaś obrożę, którą musisz nosić zawsze. Bez wyjątku.” Po czym gwałtownie we mnie wszedł. „Jesteś. Moją. Dziwką.”- mówił przez zciśnięte zęby – „Suko!”
Następnego dnia ukradkiem zerkałam na rękę. Tam gdzie ona była. Obroża. Owinięta, z czarnej skóry. Moja. Jego. Nikt o tym nie wiedział…
Podzielcie się z nami swoimi pierwszymi razami. Zapraszamy na forum
redaktor serwisu StrefaPrzyjemnosci.pl
autorka książek dla dorosłych