Masz dużą fantazję, ale boisz się zrealizować swoje pomysły? Kiedy czujesz strach sam przed samym sobą, zaczynasz podejrzewać, że to, o czym skrycie marzysz nie jest do końca akceptowane przez otoczenie. Niewolnica seksualna? Kto by pomyślał… Tymczasem Twoje podniecenie narasta – nawet kiedy myślisz o tym wszystkim, o czym boisz się jej powiedzieć. Rozumiem cię. Ale nie łam się – jest na to rada!
Przekonaj ją lub poszukaj kogoś, kto da się przekonać. Chcesz klepać ją po tyłku aż do czerwoności, aż do jej łez? Przecież nie każda dziewczyna Ci na to pozwoli. Musisz pamiętać, że kobiet w pełni otwartych na seks jest niewiele, ale na szczęście coraz częściej możesz spotkać i takie, które chciałby spróbować czegoś nowego. Jeśli zaczniesz temat, nie prowadź rozmowy na zasadzie przysłowiowego “owijania w bawełnę”. Prosto i szczerze wyraź swoje pragnienia, dając oczywiście swojej partnerce pole do własnych przemyśleń i pełną wolność decyzji.
Kompromis to klucz do sukcesu, dlatego nie możesz narzucać jej wyłącznie swoich warunków umowy. Zanim zdecydujecie się na ten krok, ustalcie wspólne granice, do których przestrzegania zobowiążecie się oboje. Hasło bezpieczeństwa nigdy nie jest złym pomysłem.
Taki dokument nie ma żadnej mocy prawnej, ale zapewnia obu stronom wgląd w swoje marzenia i potrzeby. Możesz w nim zawrzeć wszystko, czego pragniesz, co jest dla Ciebie konieczne do realizacji projektu pt. SPEŁNIENIE.
Zadbaj o gadżety, bieliznę i dodatki. Zaplanuj scenariusze i terminy ich realizacji. Z dobrą zabawą jest jak z reżyserowaniem filmu – często wyobraźnia, a nie budżet, stoi u podstaw wielkiego sukcesu. Pamiętaj o różnorodności Waszych spotkań. Jako Pan możesz zachęcić swoją niewolnicę do posłuszeństwa przez wręczanie jej drobnych podarków lub odpowiednich kwot. Dla niektórych opcja uległości połączona ze sponsoringiem jeszcze bardziej dodaje pikanterii.
Dla świeżo upieczonej niewolnicy seksualnej zastosuj “taryfę ulgową”. Nie jest dobrym pomysłem od razu rzucić nieobytą dziewczynę na głęboką wodę, dlatego ostry gangbang w klimacie BDSM zostaw na później (o ile obejmuje to Wasza umowa). Realizacja kontraktu w ramach wyznaczonych granic, oparta na wzajemnym szacunku (przy jego jednoczesnym braku, co jest efektem zamierzonym), pozwoli Wam z czasem przesunąć granice. Być może po kilku sesjach niewolniczych uda Ci się przesunąć granicę i ułożyć swoją niewolnicę dokładnie tak, jak o tym marzyłeś!
***
Wchodzisz do domu i masz ochotę na seks. Zazwyczaj musisz się poprzytulać, szepnąć coś miłego, a potem dokładnie umyć i oddać grze wstępnej. Teraz nie. Wchodzisz do domu z naprężonym penisem. Widzisz w jej oczach zadowolenie, że wreszcie może Ci służyć. „Zdejmuj mi buty, zębami rozwiązuj sznurowadła”, mówisz do niej. Ona robi to bez szemrania. Następnie wyjmujesz go ze spodni i każesz jej lizać. Podnosisz ją za włosy, rozkazujesz otworzyć usta i wchodzisz w nie aż do samego końca. Chwilę potem dochodzisz. Teraz nadchodzi czas na mały rewanż, bo jednak większą przyjemnością jest dawanie rozkoszy, niż jej branie.
Przed podpisaniem kontraktu długo rozmawiacie o swoich pragnieniach. Punkt po punkcie poznajecie siebie, wchodzicie w głąb swoich marzeń, o których wiecie tylko Wy. Sam kontrakt jest wisienką na torcie – przecież doskonale wiecie, że nie jest on wiążący w świetle prawa. Stanowi on jednak niebywałe spoiwo psychiczne, jakie powstaje między Wami. To wyraz bezwzględnego szacunku wobec wartości niewolnika i pana.
Wszystko otoczone jest mgiełką fantazji, cichej umowy. Oboje stanowicie od teraz zamknięty i owiany tajemnicą krąg – Ty i Twoja niewolnica seksualna.
Powodzenia!
***
Gadżety dla PANA I NIEWOLNICY:
redaktor serwisu StrefaPrzyjemnosci.pl
autorka książek dla dorosłych