Z Ameryki przywędrował do nas nowy trend, domowa dyscyplina, czyli ustalone z góry zasady gry, które obowiązują oboje partnerów. Na pierwszy rzut oka relacja taka i seks, jakie jest z nią nierozerwalnie związany, mogą przypominać klimaty BDSM, ale znacznie się od nich różnią.
BDSM to całkowite zniewolenie seksualne, domowa dyscyplina to natomiast rodzaj układu, w którym oboje partnerów wyznacza reguły postępowania w związku. Zawsze jedna z osób jest dominująca, druga natomiast uległa. Czasami szefową jest kobieta, a facet musi podporządkować się jej rozkazom, innym razem to mężczyzna góruje nad swoją partnerką. W niektórych układach bywa również tak, że partnerzy zamieniają się co jakiś czas rolami. Najczęściej zdarza się jednak tak, że to mężczyzna pełni rolę alfa, a kobieta jest mu uległa.
Żeby lepiej przybliżyć zagadnienie, jakim jest domowa dyscyplina, wypada przedstawić ją na konkretnym przykładzie. Przypuśćmy, że dominujący Adam jest w domu panem i władcą, a uległa Ewa ma za zadanie spełniać jego rozkazy.
Adam może ustalić dla Ewy plan dnia, to, ile ma ona czasu wolnego, ile powinna przeznaczać na dbanie o swoje ciało, na dbanie o niego, czy na własne przyjemności. Może być też tak, że Adam zakaże Ewie robienia tego, co sprawia jej przyjemność, a kobieta cały swój czas będzie musiała przeznaczyć wyłącznie dla niego. Słowo „musiała” jest tu umowne, bowiem domowa dyscyplina to układ, na który zgadza się oboje partnerów, jeżeli kobieta sama nie wyrazi zgody na takie traktowanie, to gra się nie nawiąże.
Idąc dalej tym tropem Adam może ustalić sposób, w jaki będzie zaspokajał partnerkę, to, co ona powinna robić, żeby zaspokoić jego, a także ustalać ile razy w tygodniu uprawiają seks i w jaki sposób. Relacja władca-poddana, jest dla niektórych osób bardzo satysfakcjonująca i odczuwają oni szczególną satysfakcję z tego, że mogą nad kimś górować albo komuś służyć.
Dyscyplina nierozerwalnie związana jest z kwestią karania. Kary takie mogą być bardzo różne, tutaj też wszystko zależy od tego, jakich ustaleń dokonali między sobą partnerzy. Jedną z form kary może być swoisty „szlaban” na kontakty seksualne, kara cielesna czy też konieczność zrobienia czegoś dla dominującej w układzie osoby. Jednakże kara ta nie jest przez poddanego pojmowana, jako coś złego, w pewnym sensie może ona tej osobie sprawiać przyjemność.
Nie jest wcale rzeczą dziwną, że u par, które żyją w imię zasad domowej dyscypliny, wywiązuje się struktura pewnych zależności. „Szef” układu może dysponować pieniędzmi partnerki, mieć wpływ na to, kiedy i z kim będzie się ona spotykać, a także ograniczać lub nakazywać jej w innych sferach życia. Takie pary na pozór wyglądają całkiem zwyczajnie, dyscyplina jak sama nazwa wskazuje, ma miejsce w domu. I nie myślcie, że osoby takie poznacie po jakiejś bojaźliwości czy konkretnym zachowaniu, w towarzystwie mogą one w ogóle nie dawać po sobie poznać, w jakim układzie żyją.
Domowa dyscyplina zdaje egzamin wtedy, kiedy para nie ma dzieci. W przypadku, kiedy takowe się pojawiają, trudno oczekiwać, że będą rozumiały, jaki rodzaj relacji łączy ich rodziców. Stosowanie przy dziecku domowej dyscypliny, może mieć negatywny wpływ na proces jego socjalizacji, nie wiemy przecież, czy gdyby nie nasz przykład i nauki, nie wybrałyby one innej drogi w swoich przyszłych związkach. Widok ojca bijącego matkę bądź zarządzającego całym jej życiem, może wypalić w ich psychice bolesne piętno.
Do domowej dyscypliny zazwyczaj nie można nikogo zmusić, żeby zaistniała, muszą spotkać się partnerzy, którzy chcą właśnie takiej relacji. Jedno chce być uległe, drugie natomiast marzy o tym, żeby dominować. Kiedy ich drogi się zejdą, powstaje trudna do zrozumienia, aczkolwiek bardzo nurtująca mieszanka zależności, z której można czerpać prawdziwą przyjemność.
redaktor serwisu StrefaPrzyjemnosci.pl
autorka książek dla dorosłych